sobota, 2 marca 2013

Piąty rozdział
 Z mojej krótkiej drzemki wyrwał mnie głos Kenny'ego mówiący o tym, że za nie długo lądujemy. Wygodnie usiadłam na fotelu i rozmawiałam jeszcze jakieś 15 min z Kennym. Gdy wyszliśmy z samolotu wzięliśmy nasze, a raczej moją walizkę i udaliśmy się w stronę wyjścia. Pierwsza osoba jaką zobaczyłam to była Carin. Od razu do niej pobiegłam, zostawiając po drodze moją walizkę i wtuliłam się w dziewczynę.
- Hej, mała!- uśmiechnęła się do mnie, gdy się od siebie oderwaliśmy.
- Cześć! - odwzajemniłam jej uśmiech.- Czemu tu jesteś sama?- spytałam po chwili.
- Bo cała trójka wariatów gdzieś tam musiała jechać.
- Ale wiesz, że nie o to mi chodziło.
- Mała, uspokój się. Nic mi nie jest.
- Dobrze wiesz, że możesz mieć omdlenia.
- Wiem, wiem. Nie dajesz mi o tym zapomnieć.- lekko się zaśmiała, żeby rozluźnić atmosferę.
- Oj tam, oj tam.
Wsiadłyśmy do samochodu i odjechaliśmy z parkingu przed lotniskiem. Po drodze dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się.
- Aaaa... gdzie ja będę spała?- zapytałam w końcu.
- U chłopaków.- odpowiedziała spokojnie.
- Co?! U chłopaków? 
- No tak, u chłopaków.
- Aha.
Jechaliśmy jeszcze z 10 min. Stanęliśmy przed wielką willą z pięknym ogrodem i z wielkim basenem. Wysiedliśmy wszyscy. Kenny podał mi moją walizkę i razem z Carin poszłyśmy do domu. W środku brunetka pokazała mi gdzie mam pokój, a ja zostawiłam tam walizkę. Zeszłyśmy na dół gdzie włączyłyśmy telewizor i kanał muzyczny. Trafiłyśmy na Kiss You - One Direction. Zaczęłam się wydzierać na cały dom, a moja towarzyszka dołączyła chwilę potem. Zaśpiewałyśmy kilka piosenek, a potem zaczęłyśmy rozmawiać.
- Słuchaj. Jutro o 12 porywam Cię i idziemy do lekarza, a w niedzielę mamy taki nasz 'rodzinny' obiadek.
- Co do pierwszej sprawy to ok., a co to za ' rodzinny ' obiadek?- wyrysowałam w powietrzu cudzysłów tak jak przed chwilą zrobiła to Carin.
- Gdy są jakieś specjalne okazje, jak teraz, czyli Twój przyjazd to zbieramy się całą ekipą na jednym obiedzie. Po jutrze wybieramy się do jakiejś eleganckiej restauracji. Masz jakąś sukienkę odpowiednią na tą okazję?
- Nie, nie mam.
- To jutro po wizycie idziemy na zakupy!- krzyknęła uradowana, a ja się zaśmiałam.
- Carin?
- Hmm?
- Bo ja...
- Ty co ?- była bardzo ciekawa.
- Chcęsobiezrobićtatuaż- powiedziałam szybko i na jednym wdechu.
- Możesz wolniej?
- Mogę.- wyszczerzyłam się jak głupi do sera.
Patrzyła na mnie wyczekująco, ale nie miałam zamiaru tego powiedzieć tak szybko.
- No powtórz to w końcu!!
- Ehh... chcę sobie zrobić tatuaż. - uśmiechnęłam się nie pewnie.
- Na prawdę?
- Mhm.
- A co ty chcesz sobie wytatuować? 
- Właściwie to chcę sobie zrobić dwa tatuaże.
Wytrzeszczyła oczy jakby nie wiadomo co zobaczyła.
- Ty tak na serio ?- spytała dalej z tak wielkimi oczami jak pięć złoty.
- Po pierwsze nie rób takich oczu, bo Ci wyskoczą, a po drugie tak na serio. Chcę sobie wytatuować dwa napisy.
- Przepraszam. Już takich nie będę robić. Co za napisy?
- Pierwszy, który chcę sobie zrobić na plecach to : ' Życie nie jest odtwarzaczem mp3, w którym możesz wybrać co chcesz, ale jest radiem, gdzie trzeba słuchać tego co jest grane.', a drugi, który chcę sobie zrobić na wewnętrznej części lewej ręki to: ' Nigdy nie żałuj czegoś, dzięki czemu się uśmiechałeś.'
- Drugi tekst jest Jus'a to wiem, ale ten pierwszy to nie wiem czyj jest.
- Ten pierwszy jest od Zayn'a Malik'a z One Direction.
- Ok. Jutro po zakupach pójdziemy do studia tatuaży, w którym Biebs robił sobie swoje tatuaże.
- Dobra. Wiesz? Pójdę się umyć i przebrać i zaraz do Ciebie zejdę.
- To leć.
Pobiegłam do 'swojego' pokoju, wzięłam piżamę i pobiegłam do łazienki.
Związałam włosy luźnego koka i wzięłam szybki prysznic. Zeszłam na dół, usiadłam na kanapie obok Carin. 
- Co oglądamy?- spytałam, kiedy dziewczyna skakała z kanału na kanał.
- Nie wiem, nie ma nic ciekawego.
- To może... - nie dano mi dokończyć, bo do domu wpadła cała trójka roześmianych wariatów.
- Cześć, chłopaki!-powiedziała Carin i czule przywitała się ze swoim chłopakiem.
- Cześć, dziewczyny !!- wyszczerzyła sie cała trójka.
- Heeej !!!
- Ładna bluzeczka.- puścił mi oczko Justin, a Fredo mu przytaknął.
Spojrzałam na moją bluzkę i cała się zaczerwieniłam. Powiedziałam krótkie 'dzięki' i spuściłam głowę w dół, a reszta się zaśmiała.
- Wiecie? My będziemy już lecieć.- powiedział Scoot.
- Dopiero przyszedłeś.- powiedziałam.
- My Ci nie wystarczymy ?- spytał robiąc smutną minkę Flores.
- Ha ha ha. Was będę widziała codziennie rano, popołudniu i wieczorem. Mało wam ?
- Taaaak !!!- wyszczerzyli się obaj na co my wybuchliśmy niepohamowanym śmiechem.
- Dobra musimy już lecieć. Paa.
- Przyjadę po Ciebie.- powiedziała Carin mocno do siebie przytulając.
- Tylko masz uważać.
- Jasne. Do jutra!!- powiedziała i wyszła.
Odwróciłam się plecami do drzwi i co zobaczyłam? Justin'a i Alfredo'a z bananami na gębach.
- Co wam tak wesoło?
- A tak sobie.- odpowiedział Jus.
- Jak chcecie to wy tu sobie stójcie, ale ja idę spać. Dobranoc.- podeszłam do nich bliżej i każdego cmoknęłam w policzek. Pobiegłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Przypomniało mi się, że miałam porozmawiać z Olivią przez Skype'a gdy będę miała czas. Od razu sięgnęłam po mojego laptopa, którego wyciągnęłam z torby, zalogowałam się na tym jakże cudownym portalu. Nie minęła sekunda, a na ekranie ujawniła się ikonka z napisem: 'Olivia dzwoni'.
- Avvvvv... !!!- usłyszałam zaraz po odebraniu.
- Też miło Cię widzieć Oli.- uśmiechnęłam się.
- Ohh... Dobra, dobra. Opowiadaj.
- Ale co?
- Wszystko!!
- To może zacznę od tego, że mieszkam u Justin'a i Freda. Dzisiaj z nim dużo nie rozmawiałam, bo dość późno przyszli. Jutro idę z Carin na zakupy i gdzieś jeszcze, ale nie powiem Ci. Jeszcze. Coś jeszcze chcesz wiedzieć ?- spytałam.
- Jak wyglądało wasze przywitanie?
- No więc... - znów mi przerwano.
- Co porabiasz, Av?- spytał wesoło Fredo.
- Rozmawiam z przyjaciółką.- wskazałam ręką na laptopa.
- Av! Do kogo ty gadasz?- spytała przyjaciółka z wymalowanym zdziwieniem na twarzy.
- Z Fredo.
- Może byś mnie łaskawie przedstawiła.
Flores się cicho zaśmiał, a ja zaprosiłam go gestem ręki, żeby podszedł bliżej i zrobiłam mu trochę miejsca obok siebie.
- Cześć, jestem Alfredo.
- Hej, a ja Olivia.
- Miło mi Cię poznać.
- Mi Ciebie również.
Potem przez jakieś 3 minuty sie szczerzyli do siebie. Uuuuu... chyba ktoś komuś wpadł w oko. Trochę mnie już nudziła ta cisza, więc postanowiłam ją przerwać.
- Gdzie zgubiłeś Bieber'a?- spytałam Freda.
- Bierze prysznic.
- Aha. Idę po coś do picia. Chcesz?
- Nie dzięki.
Wstałam i zeszłam na dół i od razu skierowałam się do kuchni. Wyjęłam z szafki szklankę i nalałam sobie wody. Usiadłam przy stole i co chwilę popijałam łyk wody. Siedziałam tam sama może z 5 minut, bo potem przyszedł Biebs w samych spodniach dresowych i mokrych włosach.
- Co ty tu robisz?- spytał siadając na przeciwko mnie.
- Yyyy... siedzę ?
- Ha ha. To zauważyłem.
- Dobra. Fredo poznał moją przyjaciółkę i gadają, a ja nie będę im przeszkadzać w gapieniu i szczerzeniu się do siebie.
- Ej. Mi jej nie przedstawiłaś.- oburzył się jak pięciolatek, który nie dostał wymarzonej zabawki.
- No niby kiedy? Hmm? Przecież brałeś prysznic.
- Masz racje.
- Wiem.- uniosłam dumnie pierś na co oboje się zaśmialiśmy.- Chcesz ją poznać?- spytałam po chwili.
- Tak. Chce przeszkodzić Flores'owi w pewnie jakże interesującej rozmowie.
- To chodź.
Wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę 'mojego' pokoju. Gdy weszliśmy przeszkodziliśmy Fredo'wi i Olivii w rozmowie no, ale mówi się trudno, nie? Przedstawiłam Justin'owi Olivię. Pogadaliśmy chwilę w czwórkę, a potem wygoniłam chłopaków mówiąc, że muszę się wyspać, bo jutro wychodzę z Carin, ale z Olivią jeszcze nie skończyłam rozmowy.
- Olivio Leander mów mi natychmiast czy podoba Ci się Flores.
- Czy to przesłuchanie?- oburzyła się tak jak jakiś czas temu Jus.
- Tak! A teraz gadaj!
- Oj, no. Podoba!! Zadowolona?
- Bardzo.- wyszczerzyłam się jak głupi do sera.
- Dobra. Muszę kończyć, bo jak mama wparuje to jutro nie pogadamy.
- Ok. Pa pa. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. Pa pa.
Rozłączyłam się. Odłożyłam laptopa na szafkę nocną i spojrzałam na zegarek. Było parę minut po 21. Położyłam głowę na poduszkę i momentalnie odpłynęłam do krainy snów i marzeń.
********************************************************************
PRZEPRASZAM, ale nie miałam weny. Mam nadzieję, że wam się spodobał ten rozdział.
Nuta na dziś:
Proszę komentujcie, bo naprawdę chcę wiedzieć czy wam się to podoba.
Jeszcze raz was PRZEPRASZAM <3<3 xx

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz