piątek, 15 marca 2013

Dwunasty rozdział
 Kolejny poranek kolejna okropna pobudka. Jak zawsze smacznie sobie śpię, a tu do mojego pokoju wpada Flores.
- Wstawaj, mała!!
- Po co?!
- Jedziemy do studia, no chyba, że chcesz zostać sama?
- Nie, już wstaje, ale wyłaź z pokoju.
- Ok.- powiedział i już go nie było. Wygrzebałam się z pod kołdry i doczołgałam się do walizki. Wyciągnęłam z niej ubrania i poczłapałam do łazienki. Szybko się umyłam, umalowałam i ubrałam. W pełni gotowa zeszłam na dół, gdzie 'mężczyźni' już urzędowali. Gdy Justin mnie tylko zobaczył od razu do mnie podszedł.
- Cześć, piękna.- powiedział i lekko musnął moje wargi.
- Cześć.- uśmiechnęłam się promiennie.
- Dobra to teraz opowiadajcie.- Fredo położył łokcie na blacie stołu, złączył ręce i położył na nich podbródek.
- Ale co?
- Jak to jest, że jesteście razem?
- No wiesz tak się dzieje kiedy chłopakowi podoba się dziewczyna, a...
- Wiem jak to jest, ale chodzi mi o to gdzie on Cię wczoraj porwał.- przerwał mi.
- Dobrze powiedziane 'porwał'.- spojrzałam na Jus'a, który się do mnie szczerzył jak głupi do sera.- Zabrał mnie na jakąś polane na obrzeżach miasta, tam przygotował piknik.
- Aha.- odpowiedział krótko, bo chyba nie wiedział co ma powiedzieć. Zaczęłam się zajadać naleśnikami, które zrobili. Muszę przyznać, że były przepyszne.
- To jedziemy?- spytałam, bo już nie mogłam się doczekać aż opowiem wszystko Car.
- Jasne.- powiedzieli równocześnie. Justin zabrał kluczyki do auta i wyszliśmy z domu. Wyjechaliśmy z pod domu i cały czas się śmialiśmy. Pod studiem było pełno fotoreporterów, którzy robili nam zdjęcie. Wcześniej z Justin'em ustaliliśmy, że póki Braun się nie dowie nie będziemy ukazywać sobie uczuć publicznie. Weszliśmy do budynku i od razu pokierowaliśmy się na odpowiednie piętro, a potem pokoju.
- Cześć, wszystkim!- wydarł się Biebs zaraz po otworzeniu.
- Cześć, Jus, Av i Fredo!!- wydarła się cała ekipa.
- Cześć.- powiedzieliśmy równo z Flores'em.
- Ekhem... Proszę o uwagę!!- cały czas krzyczał. Podszedł do mnie Alfredo i szepnął na ucho: 'On tego cicho nie powie' na co mu odpowiedziałam: ' Zauważyłam.'
- No więc o co chodzi Justin?- spytał Scooter przytulając Carin.
- Muszę Wam powiedzieć ważnego.
- No mów!!- poganiała go reszta.
- Mam dziewczynę!!- wyszczerzył się jak głupi do sera już któryś raz dzisiaj, ale mniejsza o to.
- Gratulujemy!!- wszyscy zaczęli się wydzierać i przytulać, a ja się cicho zaśmiałam.
- To kto jest tą szczęściarą?- spytał Usher.
- Yyyyy... Chcesz wiedzieć?
- Jeżeli nie jest z więzienia to jak najbardziej.- odpowiedział mu z bananem na ryju, a my z Flores'em wybuchliśmy śmiechem widząc minę Jus'a.
- Nie jest z więzienia!- oburzył się.- Przynajmniej nic o tym nie wiem. Av, byłaś w więzieniu?
- No chyba cię główka boli.
- To wy jesteście razem?!- wykrzyknęli wszyscy oprócz Alfredo, który wie od wczoraj wieczorem.
- No jesteśmy.- powiedział szatyn. Podszedł do mnie przytulił i cmoknął w policzek.
- Pasujecie do siebie idealnie.- podsumowała Car.
- Dzięki.- spuściłam głowę, bo poczułam, że robię się czerwona jak burak. Cała reszta, która na mnie patrzała się zaśmiała.
- Wy wiecie, że nie będziecie się często widywali? Przecież z San Jose nie jest tak blisko do L.A.- powiedział Braun.
- Oj, damy sobie rade.- powiedzial  calujac mnie w policzek i mocniej sciskając. - Nie chce wam przerywac tej slodkiej chwili, ale Biebs musi nagrac kilka piosenek.                                                                                                                                                 -  Masz racje.- zwrocilam sie do Ushera, a potem do mojego chlopaka- Rusz swoje szanowne 4 litery do srodka.- powiedzialam wsazujac palcem na dzwiękoszczelne pomieszczenie.
- Dobra, dobra.- wywrócił oczami i bał mi krótkiego buziaka w usta. Usiadłam na kanapie między Carin, a Alfredo. Oczywiście mój wspaniały przyjaciel nie miał nic ciekawego do roboty i gadał z Liv, a ja opowiadałam Car o naszej randce z Jus'em. Dziewczyna była bardziej w niebo wzięta ode mnie, gdy jej o tym opowiadałam. Po skończonej próbie postanowiliśmy wszyscy pojechać do już nie długo Braun. No nie wszyscy, bo Fredo powiedział, że się źle czuje i poprosił abyśmy go odwieźli do domu. Mnie nie nabrał. Wiedziałam, że chciał sam na sam pogadać z Oli. Po odwiezieniu Flores'a do domu pojechaliśmy do Scoot'a i Car. Wysiedliśmy z auta i przeszliśmy do ich wielkiego domu. Poszłyśmy z brunetką do kuchni przygotować coś dla tej zapewne głodnej zgrai coś do jedzenia. Z gotowym daniem usiedliśmy do stołu. Usiadłam między Biebs'em, a przyjaciółką. Pogadaliśmy jeszcze chwilę z całą ekipą, a potem się zmyli i zostaliśmy w czwórkę.
- Wiecie?- zaczęłam niepewnie.- Jutro wracam do San Jose...
- Co?!- wykrzyczała tak trochę zdenerwowana tą wiadomością Carin.
- Spokojnie, kochanie. Avalanna nam zaraz wszystko wytłumaczy.- powiedział i spojrzał na mnie poważnie brunet. W tym momencie popatrzeliśmy na siebie z jus'em i w tym momencie wybuchliśmy śmiechem. Sama nie wiem czemu.
- Dobra, spokój już.- powiedziałam i lekko uderzyłam chłopaka w ramie.
- Czekamy na wyjaśnienia.- powiedziała brunetka krzyżując ręce na klatce.
- Moje plany trochę się zmieniły, ale obiecuje, że za niedługo się zobaczymy.- powiedziałam i spojrzałam w stronę wyszczerzonego Bieber'a.
- Jus czemu się tak szczerzysz?- spytał szatyna Braun.
- Nie szczerze. Wydaje Ci się.
 Pogadaliśmy jeszcze trochę z nimi i ustaliliśmy, że przyjadą jutro po nas, bo pan 'Muszę odprowadzić swoją dziewczynę na samolot' uparł się, że mnie odprowadzi około 13 i pojedziemy na lotnisko. Wróciliśmy do domu i zastaliśmy tam ciszę i nagle głośny i donośny śmiech Fredo.
- Chyba dobrze im się razem rozmawia.- powiedziałam uśmiechając się do mojego chłopaka. Tak wiem bosko to brzmi: mojego chłopaka.
- Myślę, że na jednej kanapie będzie im się lepiej rozmawiało niż przez kamerkę.- powiedział przytulając mnie do siebie.
- Na pewno. Teraz pana przepraszam, ale muszę się oddalić aby wziąć prysznic, a potem iść spać.
- Rozumiem. Dobranoc.
- Dobranoc.- podeszłam do niego i dałam buziaka w usta, on od razu przyciągnął mnie do siebie i pogłębiał pocałunek, a potem dołączył do niego jeszcze swój język. Oderwaliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza. Uśmiechnęłam się do niego, a potem poszłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam z walizki piżame i pognałam do łazienki. Szybko się umyłam i wskoczyłam w wcześniej wybrany zestaw. Poszłam do mojego pokoju i od razu wbiegłam na łóżko i wtuliłam się w kołdrę. Nie mogłam zasnąć. Drzwi od mojego pokoju się otworzyły stał w nich Justin.
- Nie śpisz jeszcze?- spytał podchodząc do mojego wyra.
- Nie, nie potrafię zasnąć, a Ty?
- Ja też nie.
- Wskakuj.- odkryłam kawałek miejsca koło mnie, a chłopak szybko się tam ułożył.
- Kocham się budzić i zasypiać koło Ciebie.- wyszeptał mi do ucha, lekko je pocałował, a potem mnie przytulił.
- Ja też.
 Nie wiem ja to jest, ale kiedy on jest koło mnie od razu zasypiam. Bez żadnych problemów. Tak po prostu... odpływam.
******************************************************************
Przepraszam, bardzo Was przepraszam, ale we moja mama była na zebraniu i za 2 z matematyki zabrała mi notebook'a i  nie mogłam dodać rozdziału. Postaram się jutro dodać z dwa. Przy okazji bardzo Wam dziękuje za tyle wejść. Jestem bardzo wdzięczna. KOCHAM WAS <3<3 xx

Nuta na dziś:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz