czwartek, 4 kwietnia 2013

Osiemnasty rozdział
   Obudziły mnie śmiechy za drzwiami, więc niechętnie otworzyłam oczy, a zaraz po tym drzwi w moim pokoju się otworzyły i stanął w nich uśmiechnięty Tomlinson z szklanką wody.
- Nawet o tym nie myśl.- powiedziałam przymrużając oczy.
- Już wstałaś?- spytał.
- Wyobraź sobie, że tak.- odpowiedziałam i podniosłam się z łóżka.
- Fajna piżamka.- wyszczerzył się, a ja dopiero teraz zauważyłam, że jestem tylko w bieliźnie i za dużej koszulce.
- Wiem, a teraz sio, bo chcę się ubrać.- wypchnęłam chłopaka za drzwi. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej zestaw na dziś. Poszłam z nim do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic, umalowałam się i ubrałam. Gotowa zeszłam na dół i najpierw poszłam do kuchni po śniadanie, które o dziwo leżało na stole, a potem podreptałam do salonu wraz z moim posiłkiem.
- Hej, Wam.- powiedziałam przekraczając próg.
- Hej.- odpowiedzieli.
- Lepiej było Ci w tej piżamce.- wyszczerzył się Tomlinson.
- Cicho bądź.- burknęłam stojąc przy drzwiach salonu i rozglądając się za wolnym miejscem.
- Chodź.- powiedział mój wybawiciel rozkładając ręce, abym mogła usiąść na jego kolanach. Wraz z talerzem pełnym gofrów poczłapałam do kanapy i usiadłam na kolankach Jus'a.
- O co chodzi z tą piżamą?- spytała Eleanor patrząc to na mnie to na Louis'a.
- Właśnie.- przymrużył oczy Bieber.
- No,  bo ja sobie spałam, potem usłyszałam śmiechy zza drzwi, które mnie obudziły, a potem wszedł on...- pokazałam palcem na Lou.-... z szklanką wody i chciał mnie ochlapać, ale mu powiedziałam, że ma nawet o tym nie myśleć, a potem wyszłam z łóżka i byłam tylko w za dużej koszulce.- skończyłam swój monolog.
- Tylko?- spytał Zayn podnosząc jedną brew do góry.
- Zayn, zboczeńcu!- krzyknęłam i rzuciłam w niego kawałkiem gofra. Reszta się zaśmiała, a Niall popatrzył na mnie złym wzrokiem.
- Nie marnuj jedzenia.-powiedział poważnym tonem.
- Przepraszam. Chcesz trochę? Sama nie zjem.- uśmiechnęłam się słodko.
- Jeszcze pytasz?!- krzyknął i podbiegł do mnie z ogromnym bananem na ryjcu.
   Podzieliłam się moim śniadaniem z Horan'em, a potem siedzieliśmy i oglądaliśmy telewizor. Nie było nic ciekawego. Przynajmniej dla mnie, więc wstałam i poszłam do kuchni. Zrobiłam dużą miskę popcorn'u i nasypałam całą miskę żelek. Z zapasami wróciłam do salonu. Musiałam przejść koło Liam'a i Dan, bo inaczej się nie dało.
- Av?-zaczepił mnie Li, więc się odwróciłam.- Ty masz tatuaż?- spytał.
- Aż dwa.- poprawił go mój chłopak.
- Mam dwa tatuaże.
- I ja nic o tym nie wiem?- spytali równocześnie Malik i Styles.
- Ludzie! Graliśmy na plaży w strojach kąpielowych i wy tego nie zauważyliście?-spytałam patrząc na nich z dziwną miną. Wszyscy spuścili głowy w dół jak małe dzieci, a ja wróciłam na swoje wcześniejsze miejsce.
- Co to za tatuaże ?- spytał Hazza.
- Napisy.- odpowiedziałam z uśmiechem.
- Można wiedzieć co tam piszę?- ponownie zadał pytanie.
- Nie chce mi się mówić tego po raz kolejny na ręce mam tekst tego o tu...- powiedziałam i pokazałam na Biebs'a.
- A na plecach?- spytał Dan.
- Tego o tam.- powiedziałam i wskazałam na Malika. Ten gdy to zobaczył biedny zakrztusił się napojem, który pił.
- Mój?- spytał gdy się trochę uspokoił.
- Mhm.- pokiwałam twierdząco głową na potwierdzenie moich słów.
- Widzicie?- wypiął dumnie pierś, za co dostał w tył głowy od swojej dziewczyny, która siedziała mu na kolanach.
      Później rozmawialiśmy na przeróżne tematy, które nam się nie kończyły. Najmądrzejszemu z nas (czyt. Louis ) wpadł na genialny pomysł wrzucenia El do basenu i podzielił się tym pomysłem z wszystkimi tylko nie z Loczkiem i w oto to taki sposób wylądowaliśmy w wodzie, co nie za bardzo nam się spodobało, ale no trudno. Razem z dziewczynami wydostałyśmy się z tej lodowatej wody i poszłyśmy się przebrać. Ja miałam pożyczyć ciuchy Danielle i Pezz, a Liv El. Gdy dałam przyjaciółką suche rzeczy sama wygrzebałam coś dla siebie. Z wybranymi ubraniami powędrowałam do łazienki, która na szczęście była już wolna. Szybciutko się umyłam, żeby zmyć z siebie chlor, potem się ubrałam i od nowa umalowałam. Gotowa wróciłam do przyjaciół. Dziewczyny były już przebrane, z resztą Harry też, który był wrzucony przez Horan'a.
- Jeeesteeem głooooodnyyyyy.- zaczął jęczeć Niall.
- Przed chwilą pochłonąłeś połowę śniadania Av.- odpowiedział mu Liam.
- To co? Dalej jeeeesteeem głooodnyyy.- jęczał dalej.
- Ja też. Macie marchewki?- spytał Lou. Nic, tylko strzeliłam facepalm'a i poszłam poszukać tego pomarańczowego warzywa i czegoś co mógł by wciągnąć farbowany. W szufladzie w lodówce znalazłam marchewki, ale dla głodomora niestety nic nie znalazłam. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i zamówiłam dużą pizzę z podwójnym serem i wróciłam do reszty.
- Proszę.- powiedziałam i podałam Tomlinson'owi to o co pytał.
- Dziękuje.- odebrał ode mnie marchewki i zaczął je chrupać.
- A masz coś dla mnie?- spytał z nadzieją w głosie Niall.
- Zamówiłam pizzę.- odpowiedziałam.
- Kocham Cię!!- krzyknął i rzucił mi się na szyję.
- Tak, tak. Teraz mnie puść. Ja mam chłopaka, a ty masz jedzenie.- powiedziałam, ale chłopak dalej nie puszczał.- Jak mnie nie puścisz to porozmawiam z lodówką, żeby Ci już dzieci nie rodziła.- dodałam, a on jak oparzony ode mnie odskoczył. Wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Biedny Horan strzelił takiego buraka, że aż mi się go szkoda zrobiło.
     Po 10 minutach zadzwonił dzwonek do drzwi. Podniosłam swoje 4 litery, żeby otworzyć. Zaraz po uczynieniu tego ukazał mi się chłopak koło 20 z pudełkiem pizzy w ręce.
- Witam.- uśmiechnął się. Próbował mnie poderwać, ale coś mu to nie wyszło.
- Cześć.- rzuciłam obojętnie w jego stronę, wysilając się na uśmiech.- Niall!! Pizza przyszła!!- krzyknęłam w stronę salonu, a po paru sekundach chłopak stanął koło mnie.
- Ile płacę?- spytał.
- 27, 50.- odpowiedział i dalej na mnie patrzał. Wkurzyłam się i poszłam do przyjaciół. Usiadłam na moim ulubionym miejscu, czyli na kolanach mojego CHŁOPAKA, który od razu się do mnie przytulił. Po chwili przyszedł blondynek z pudełkiem w jednej ręce i z kawałkiem pizzy w drugiej. Usiadł na podłodze przy stoliku i dalej się zajadał. My jak to my cały czas gadaliśmy. Chłopaki mają teraz wolne, Dan prowadzi w jakieś tam dni zajęcia taneczne, Perrie ma od czasu do czasu jakieś próby, a El na razie nie ma nic ciekawego do roboty. Tak sobie myślałam, że jak Justin pojedzie w trasę to ja nie będę miała co robić w domu sama z Liv, więc wymyśliłam, że znajdę pracę. To jest genialny pomysł. Może fanki nie będą mówiły, że chce tylko pieniędzy Jus'a itp.
    Około 22 zaczęli się zbierać. Ten dzień był chyba najspokojniejszy jak dotychczas spędzony w tak dużym gronie. Pożegnałam się z każdym za pomocą przytulaska i zamknęłam za nimi drzwi. Poszłam jeszcze do kuchni i nalałam sobie szklankę wody. Wypiłam jej zawartość i odłożyłam do zmywarki. Wzięłam paczuszkę mojego ulubionego przysmaku i wróciłam do salonu, w którym siedział tylko Jus. Pewnie nasza parka się ulotniła. Usiadłam koło niego na sofie i wtuliłam w jego tors. Zajadaliśmy się żelkami i oglądaliśmy jakiś film lecący w telewizji. Trochę mnie nudził ten film, więc poszłam się przebrać. Wyciągnęłam z szafki pierwszą lepszą za dużą koszulkę i czystą bieliznę, z którymi poszłam do łazienki. Szybciutko umyłam swoje ciało i włosy, których nie suszyłam. Przebrana w moją piżamkę zeszłam na dół i poszłam do salonu, w którym tak jak go zostawiłam siedział Jus.
- Idę spać. Dobranoc.- powiedziałam i musnęłam delikatnie jego usta.
- Dobranoc.- odpowiedział tuż przy moich ustach i znów się w nich zatopił. Odkleiłam się od niego i poszłam do pokoju. Wskoczyłam pod cieplutką kołdrę i położyłam głowę na mięciutkiej poduszce. Już zasypiałam, gdy drzwi od mojego pokoju się otworzyły. Nie otwierałam oczu. Dobrze wiedziałam kto przyszedł. Cichutko je zamknął i położył się do łóżka obok mnie. Pocałował w czółko i wyszeptał dwa piękne słowa: 'Kocham Cię'. Gdy je usłyszałam na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, który chyba nie umknął jego uwadze, bo już po chwili wpił się czulę w moje wargi. Oczywiście oddałam pocałunek, bo jakże by inaczej.
- Ja Ciebie też.- odpowiedziałam, gdy się od siebie oderwaliśmy. Położyłam głowę na jego umięśnionym torsie i odpłynęłam do cudownej krainy czując się kochana i bezpieczna...
***************************************************************
Jak obiecałam dziś dodaje rozdział. Wiem, że jest bardzo nudny, ale naprawdę teraz za bardzo nie mam do tego głowy, bo przez ten cholerny test wszystkie pomysły wyleciały mi z głowy. Nie wiem kiedy dodam następny rozdział, ale postaram się to zrobić jak najszybciej :D

Nuta na dziś:

1 komentarz:

  1. Jest świetnie! <3 Jesteś coraz lepsza w pisaniu! :) //@_Beeliebers

    OdpowiedzUsuń